2011.03.23// D. Pęgiel
Libijski przywódca oznajmił w telewizyjnym wystąpieniu, że jego zwolennicy nie przestaną walczyć i są przygotowani na długą wojnę, którą ostatecznie wygrają. Z kolei operację militarną międzynarodowej koalicji w Libii pułkownik określił mianem
nieuzasadnionej napaści, za którą odpowiada
banda faszystów.
Muammar Kadafi
Libijski dyktator przemawiał z ogrodzonego kompleksu w Trypolisie, a swoje słowa kierował do zwolenników, którzy dookoła jego siedziby utworzyli żywą tarczę, by chronić swojego przywódcę.
-
Tu zostaję, tu jest mój dom, zostaję w moim namiocie – zapewniał zgromadzonych Kadafi. Po przemówieniu odbył się pokaz sztucznych ogni, a w centrum libijskiej stolicy słychać było wiwaty i strzały oddawane w powietrze.
Banda faszystów – tak pukownik nazwał koalicję Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady i Włoch – zaatakowała libijskie terytorium 19 marca w ramach operacji "Świt Odysei".