2013.02.08// D. Pęgiel
Sąd w Niemczech postanowił, że kobieta poczęta z nasienia anonimowego dawcy ma prawo poznać jego personalia, mimo pierwotnie zapewnionej absolutnej anonimowości - poinformował portal Deutsche Welle. Komentatorzy podkreślają, iż u naszych zachodnich sąsiadów na przestrzeni czterech ostatnich dekad w wyniku sztucznego zapłodnienia przyszło na świat około 110 tysięcy dzieci.
22-letnia Sara P. cztery lata temu dowiedziała się, że jej matka zaszła w ciąże za sprawą zabiegu in vitro z wykorzystaniem nasienia anonimowego dawcy. Kobieta zwróciła się do Centrum Medycyny Reprodukcyjnej w Essen o ujawnienie danych meżczyzny.
Szef Centrum Thomas Katzorke nie zgodził się na podanie nazwiska twierdząc, że jego instytucja zapewnia dawcom absolutną anonimowość. W pierwszej instancji Sara P. poniosła porażkę, jednak Wyższy Sąd Krajowy w Hamm pozytywnie odniósł się do jej stanowiska. Tym samym klinika została zobowiązania do ujawnienia informacji, których domaga się kobieta. Zdaniem sądu obowiązek ten wynika z obowiązujących przepisów dotyczących praw dziecka.
Tymczasem dyrektor Centrum zaznaczył, że nie jest w stanie wyjawić danych dawcy, gdyż dokumenty w sprawie tego zabiegu zostały zniszczone zgodnie z prawem, po 10 latach. Przepisy te uległy zmianie w 2007 roku, gdy kliniki zobowiązano do przechowywania takich danych przez 30 lat.