2012.04.25// D. Pęgiel
Służba Secret Service poinformowała, że dwóch kolejnych agentów postanowiło zrezygnować z pracy w związku z seksskandalem. Afera dotyczy wynajmowania prostytutek w kolumbijskiej Cartagenie, przed wizytą prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy. Komentatorzy podkreślają, że niemoralne prowadzenie się agentów mogło narazić na szwank tajemnice państwowe USA.
Ochroniarze Baracka Obamy...
...wynajmowali prostytutki...
...w kolumbijskiej Cartagenie
Zastępca dyrektora służb Paul Morrissey poinformował:
Secret Service są zaangażowane w przeprowadzenie pełnego, drobiazgowego i uczciwego śledztwa w tej sprawie i nie będą wahały się podjąć odpowiednich działań, gdy wyjdą na jaw dodatkowe informacje - podała PAP.
W związku ze skandalem dwóch agentów zostało oczyszczonych z podejrzeń nieodpowiedniego zachowania, a dwóch innych podało się do dymisji.Ponadto sześciu pozostały agentów wyrzucono z powodu tej sprawy, która objęła w sumie 12 ochroniarzy Baracka Obamy.
Zarzucono im, że w Cartagenie oddawali się pijaństwu, odwiedzali kluby ze striptizem i korzystali z usług prostytutek. W zabawach tych towarzyszyło im 11 umundurowanych funkcjonariuszy z jednostki antyterrorystycznej.
Administracja prezydenta i Kongres USA badają, czy kontakty agentów Secret Service z kolumbijskimi prostytutkami nie naraziły na szwank tajemnic państwowych Stanów Zjednoczonych - poinformowała PAP.