Te fetysze są starsze niż myślisz

Wydawać by się mogło, że dopiero w dzisiejszych czasach (głównie ze względu na powszechny dostęp do Internetu) staliśmy się bardziej otwarci na seks i chętnie ulegamy różnym fetyszom. Tymczasem, jeśli głębiej przyjrzymy się temu tematowi, okazuje się, że sprawa wygląda zupełnie inaczej. Różne fantazje seksualne są stare jak świat. Różnica polega jednak na tym, że wcześniej nie mówiło się o nich tak głośno, jak dziś. Na początek zastanówmy się nad asfiksją autoerotyczną, która nie jest niczym innym jak duszeniem się, w celu osiągnięcia satysfakcji seksualnej. Zjawisko to dało się poznać szerzej, gdy doprowadziło do zgonu legendy Kung Fu, grającej w wielu filmach (między innymi „Kill Bill”) – Davida Carradine. Nie jest to jednak odosobniony przypadek. Szacuje się, że w samych Stanach Zjednoczonych każdego roku umiera około 1000 mężczyzn na skutek duszenia się za pomocą foliowych torebek, linek czy skórzanych pasków. Jeśli myślicie, że ten rodzaj „zabawy” powstał całkiem niedawno w jakimś klubie S&M, to jesteście w błędzie. Już w XVII wieku używano duszenia do leczenia problemów z erekcją. Jak doszło do powiązania odbierania tlenu z podnieceniem? Otóż podczas publicznych egzekucji zauważono, że powieszeni mężczyźni często doznawali erekcji…
Przeczytaj także: Dziwne fetysze geniuszy i wielkich ludzi »Nie ma chyba faceta, który nigdy nie słyszałby o fetyszu dotyczącym stóp. Nie ważne czy są one nagie, czy może ubrane w szpilki lub pończochy. Różnie przedstawiają się również formy tego fetyszu. Niektórym wystarczy całowanie i lizanie, podczas gdy inni potrzebują, by kobieta masowała ich penisa. Różni fetyszyści cechują się odmiennymi preferencjami, ale łączy ich wszystkich podniecanie się kobiecymi stopami. Tego typu fantazje nie są obce między innymi Quentinowi Tarantino. Warto jednak wiedzieć, że korzenie tego fetyszu sięgają co najmniej XIII wieku! Tak więc wychodzi na to, że nasi przodkowie, gdy nie wojowali mieczem w imię Boga i Króla, oddawali się całkiem niegrzecznym zabawom. Co doprowadziło ich do tego fetyszu? Otóż eksperci widzą powody takich zabaw w obawie przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. W tamtych czasach opieka zdrowotna była dość prymitywna, a na świecie istniało wiele różnych paskudztw. Dlatego wystarczyło ograniczyć się do kobiecych stóp, by osiągnąć satysfakcję seksualną, a jednocześnie zmniejszyć ryzyko złapania jakiegoś choróbska. Jeśli chodzi o nekrofilię, to ten fetysz raczej nie gości w naszych sypialniach i budzi obrzydzenie zamiast podniecenia. Nie można jednak zasłaniać oczu i udawać, że na świecie nigdy nie było zboczeńców, którzy swoją miłość kierowali w stronę zwłok. O nekrofilii wspominał już grecki historyk Herodot, który żył w V wieku przed naszą erą. W swoich „Dziejach” pisał on o Egipcjanach, którzy przed oddaniem zwłok do balsamowania, zostawiali je na kilka dni, by uległy nieco „zepsuciu”. W ten sposób zapobiegali pokusom tych, dla których śmierć nie stanowi granicy miłości. To jednak nie wszystko. Według legend król Herod Wielki tak lubił uprawiać seks ze swoją żoną, że robił to jeszcze przez siedem lat od jej śmierci.
Przeczytaj także: Filmy porno - pięć rzeczy, których o nich nie wiesz »Jeśli chodzi o historię, sado-maso kojarzy nam się głównie z Markizem de Sade, od którego nazwiska powstał termin „sadyzm”. Przemoc związana z seksem sięga jednak czasów zdecydowanie odleglejszych od tych, w których żył słynny Francuz. Otóż w Tarquinii znajduje się Tomba della Fustigazione, którego nazwa nie oznacza nic innego jak „grobowiec chłosty”. Nie wzięła się ona znikąd. W środku znajdują się freski, z których dwa dotyczą życia seksualnego. Pierwszy z nich przedstawia trójkąt. Kobieta ociera się biodrem o mężczyznę, podczas gdy drugi mężczyzna jedną dłonią trzyma jej pośladek, a w drugiej trzyma bicz. Mało niegrzeczne? Na drugim fresku kobieta zadowala mężczyznę ustami, będąc chłostaną przez innego faceta. Możemy więc sądzić, że Etruskowie mimo braku dostępu do Internetu, nie prowadzili nudnego życia i mieli ciekawe pomysły.