2011.02.03// D. Pęgiel
W wyniku nocnych walk na kairskim placu Tahrir zginęły co najmniej cztery osoby – poinformowała telewizji Al-Arabija. Media donoszą, iż podczas starć zwolennicy prezydenta Hosniego Mubaraka otworzyli ogień do uczestników antyrządowej demonstracji.
Przez całą noc na głównym placu stolicy Egiptu miały miejsce starcia między zwolennikami a przeciwnikami urzędującego prezydenta. Słychać było eksplozje i strzały, a walczący obrzucali się butelkami z benzyną i kamieniami.
Przemoc w Egipcie
Świadkowie twierdzą, że rozruchy spowodowali sympatycy obecnego przywódcy, którzy z pałkami i batami wtargnęli na koniach i wielbłądach między protestujących na placu. Władze zaprzeczyły doniesieniom, jakoby zwolennicy Mubaraka byli w rzeczywistości funkcjonariuszami policji w cywilu.
Minister zdrowia Ahmed Hosni Farid przyznał, że zginęły co najmniej trzy osoby, a rannych zostało 640. Polityk zaznaczył, że większość ran spowodowały kamienie i nikt nie ucierpiał z powodu postrzału. Zdaniem arabskiej telewizji Al-Dżazira, powołującej się na źródła medyczne, rany odniosło co najmniej 1500 osób.