2011.05.11// D. Pęgiel
Brygadier Claudio Gabellini ze znajdującego się w Neapolu sztabu operacji sił NATO w Libii przyznał, że Sojusz nie ma żadnego dowodu na to, że Muammar Kadafi żyje bądź zginął. W ten sposób wojskowy odniósł się do spekulacji mediów, w myśl których pułkownik mógł zginąć w nalocie.
-
Nie mamy żadnego dowodu na to, że żyje albo, że nie żyje, nie wiemy co teraz robi Kadafi - oznajmił Gabellini podczas rozmowy z dziennikarzami. -
I prawdę mówiąc to nas nie interesuje. (…)
Naszym mandatem jest obrona libijskiej ludności cywilnej i realizujemy go atakując cele militarne, a nie konkretnych osobników – stwierdził przedstawiciel NATO
Muammar Kadafi
Wątpliwości co do losu libijskiego przywódcy pojawiły się w poniedziałek, po ukazaniu się artykułu włoskiego dziennika "La Stampa". Jego publicysta zapytał:
Co stało się z Kadafim, który nie pokazuje się publicznie od 9 dni? Czy żyje? Czy został zabity albo ciężko ranny w bombardowaniu NATO?. Gazeta zaznacza, że ostatnie wypowiedzi Kadafiego pochodzą z 30 kwietnia. Natomiast w nocy z 30 kwietnia na 1 maja w wyniku bombardowania jego domu, w którym przebywał, zginął m.in. syn dyktatora.
Rewolta przeciwko libijskiemu dyktatorowi rozpoczęła się w połowie lutego w Bengazi od ulicznych protestów, które usiłowały spacyfikować siły bezpieczeństwa. Zamieszki szybko przeobraziły się w konflikt zbrojny, w który 19 maca zaangażowała się międzynarodowa koalicja, a następnie NATO.