2012.05.26// P. Rączka
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że co najmniej 73 cywilów zginęło, a ponad 100 zostało rannych w wyniku ostrych walk, do których doszło w piątek między syryjską armią a rebeliantami, w mieście Hula w prowincji Hims na zachodzie kraju. Jak zaznaczył działacz opozycji, do wymiany ognia doszło, gdy siły syryjskie zastrzeliły jednego z demonstrantów protestujących przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada.
- Są ofiary wśród żołnierzy, zniszczonych zostało pięć czołgów - powiedział działacz. Po tym incydencie Syryjska Rada Narodowa, zażądała w sobotę zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Po raz pierwszy od wybuchu rewolty - marca 2011 roku - w północno-zachodniej Syrii wyjechały pojazdy pancerne.
Pomimo zawieszenia broni i obecności w tym kraju ok. 150 obserwatorów ONZ, walki ciągle nie ustają. W wyniku walk zginęło już ponad 11 tysięcy osób. Najprawdopodobniej już niebawem do Syrii wkroczą wojska koalicji ONZ, które zaprowadzą porządek w tym państwie.