2010.10.16// D. Pęgiel
Zdaniem
Daily Mail, większość polskich lekarzy pracująca na Wyspach Brytyjskich nie przechodzi ani testów językowych, ani kompetencyjnych, co stwarza poważne niebezpieczeństwo dla tamtejszych pacjentów.
Gazeta ostrzega przed zagrożeniem, jakie niosą ze sobą dodatkowe dyżury lekarzy z innych krajów, którzy często przylatują tylko na weekendy, za co otrzymują nawet 200 funtów na godzinę. Najwięcej specjalistów dojeżdża z Polski, Niemiec, Litwy, Węgier, Włoch i Szwajcarii.
Zagraniczni medycy są niebezpieczni?
Jak wynika z medialnych doniesień,
rosnąca liczba takich lekarzy (z zagranicy)
to wynik reformy systemu zdrowotnego wprowadzonej w 2004 r. Lekarze nie mają już obowiązku opiekować się pacjentami po godzinach pracy ich gabinetów. (…)
Ich rolę przejmują firmy prywatne, które zatrudniają lekarzy z zagranicy. Nawet trzy czwarte z tych lekarzy nie musiało zdawać ani testów językowych, ani kompetencyjnych.Jako przykład niebezpieczeństwa bulwarówka podaje przypadek z 2008 roku, kiedy to z powodu problemów komunikacyjnych niemieckiego lekarza zmarł pacjent. Medyk podał mu dziesięciokrotnie wyższą dawkę leku.